Sense of Self – odcinek drugi

Potrzeba więcej cierpliwości, zrozumienia, i samozaparcia.

Chciałbym Was powitać w drugim odcinku Sense of Self. Minęło troszkę czasu od Nieśmiesznie Śmiesznych, dlatego dziś widzicie to. Chciałbym wam przedstawić Klaudię, może bardziej znaną pod nazwą Clauditta, jakiś czas temu wpadłem na jej bloga by zobaczyć intrygujący po tytule wpis „Zapominasz języka polskiego? To takie modne.”– I od razu wiedziałem, że lubię to, co na nim jest. Mnie w jej blogu zaintrygował fakt, że mieszka w Danii, kraju, który sam w sobie, oprócz Nowej Zelandii, Islandii i Kanady był jednym z tych, do których zawsze chciałem pojechać. Jeżeli chcecie dowiedzieć się jak to się żyje w tym kraju, z perspektywy polki, to idealne miejsce by się douczyć i zobaczyć jak tam naprawdę jest. Nie możesz pojechać do Danii – zajrzyj na jej bloga, to miły substytut.

Tak, więc pewnego razu napisałem do niej na maila z propozycją wzięcia udziału w SoS. Dostałem bardzo miłą odpowiedź a wywiad tylko to potwierdzi.

1.Jak poradziłaś sobie ze zmianą środowiska?

Byłam optymistycznie nastawiona do wyjazdu do Danii, miałam wtedy 17 lat, dokładnie 17, ponieważ wyjechałam w dzień swoich urodzin. W mojej głowie zbytnio nie gościły złe myśli, wizualizowałam sobie wszystko wręcz nad wyraz pozytywnie. Jednak nigdy nie jest tak, jakby tego człowiek chciał, więc bardzo szybko zdałam sobie sprawę, że to wcale tak nie jest i nie będzie jak w mojej głowie. Sama podjęłam decyzję wyjazdu do mojego taty do Danii, więc gdy nadszedł pierwszy dzień szkoły i kontakt z prawdziwym, duńskim życiem, mogłam się jedynie sama winić. Okazało się jednak, że nie jest, aż tak źle. Jestem raczej z natury ciekawską osobą, więc ciągnęło mnie do spotkania się z tym ciut innym, nieznanym mi światem. Pierwsze miesiące spędziłam na poznawaniu wszystkiego, dookoła, ponieważ dosłownie wszystko było dla mnie zupełnie inne. Od systemu nauczania, aż po Duńczyków, beztrosko chodzących w skarpetkach po szkole.

2.Czym różni się twoje życie od życia typowej nastolatki w Polsce?

Myślę, że nie różniło i nie różni się niczym. Tak samo chodzę do szkoły, tak samo się uczę, tak samo spędzam czas wolny jak to robiłam w Polsce i jak to robią Polscy nastolatkowie. Dzień mój różni się tylko tym, że śnie czasem w języku Duńskim, przyłapuję się na tym, że zdarza mi się myśleć w języku Duńskim no i na co dzień porozumiewam się po Duńsku.

3.Jak znosisz związek na odległość i czym rożni się on od zwykłego?

Niestety kobiece gierki typu „domyśl się” nie przejdą[…]

Może zacznę od tego, czym się różni. Jest na pewno trudniej, niż w zwykłym związku i to o wiele trudniej. Potrzeba więcej cierpliwości, zrozumienia, i samozaparcia. Szczerość jest jedną z najważniejszych rzeczy w takiej sytuacji. Trzeba sobie wyznaczyć czynności, które będą naszą codziennością, to tak jak w normalnym związku/małżeństwie, na przykład codziennością jest, że poranną kawę pije się razem, tak i naszą jest opowiadanie przez Facebook jak minął nam dzień, co się zdarzyło, przed czym ważnym stanęliśmy, co nas gryzie i co nam się nie spodobało. Niestety kobiece gierki typu „domyśl się” nie przejdą, ponieważ mój chłopak nie ma jak zobaczyć mojego kobiecego focha. Całe życie toczy się w większości poprzez pisanie do siebie, więc ważne by prosto z mostu pisać, za co jesteśmy obrażeni, co nas zdenerwowało u tej drugiej osoby. Oczywiście to nie znaczy, że mój chłopak nie zna kobiecego focha, gdy się widujemy, wszystko dzieje się jak w normalnym związku.

Żyjemy już tak od 3 lat i wszystko dzięki Bogu idzie świetnie, więc wydaje mi się, że wraz z chłopakiem obraliśmy dobry patent. Wiem również, że w takiej sytuacji ważny jest ten cel, do którego wspólnie dążymy, myślę, że gdyby nie on, to związek by nie przetrwał.

Szczerość jest jedną z najważniejszych rzeczy

4.Co powiedziałabyś młodszej o pięć lat sobie?

Pomimo że nie było łatwo, pomimo że wiele trudu przeżyłam i wiem, że jeszcze bardzo dużo przede mną do osiągnięcia tego, o czym pragnę i co zaplanowałam, to jednak z czystym sercem powiedziałabym, że nie powinna słuchać innych i robić to, co ją interesuję. Nie ma iść jak większość za grupą innych ludzi, niech odważnie robi to, co myśli i uważa za słuszne, bo ona wie najlepiej gdzie, jak i co. Ja tak robiłam i nie żałuję.

5.Co niezwykłego jest dla ciebie w Polsce, a co takiego jest w Danii?

Gdy żyłam w Polsce, nic dla mnie niezwykłego nie było, o wiele więcej rzeczy szokowało mnie w Danii, ale to z przyzwyczajenia i wychowania. Teraz, gdy trochę czasu minęło i w Polsce jestem gościem zaczęłam dostrzegać więcej rzeczy, których kiedyś nie widziałam. Wydaje mi się, że Polacy w Polsce są o wiele milsi i bardziej pomocni, niż ci, którzy żyją na obczyźnie. Jednak w większości trudno porównać Polaka do Duńczyka, ponieważ często są nader uprzejmi, choć wszyscy zwracają się do siebie na „ty”. Dania w ogóle jest dość specyficznym krajem, raczej nigdy nie patyczkują się i jeśli im coś się nie spodoba mówią o tym otwarcie, a nie za plecami. Duńczycy znani są również z tego, że nie ma u nich złodziejstwa, albo raczej nie było do czasu, aż uchodźcy tego nie zmienili. Jednak w mniejszych miastach nadal spotkać się można z otwartymi domami, autami, zaś listonosz potrafi wejść normalnie bez pukania i zostawić nam listy na szafce. Jeszcze z takich drobnostek, które ja, jako dziewczyna zauważyłam, to na przykład modę wśród Duńczyków, która praktycznie nie istnieje. Młode dziewczyny potrafią założyć klapki ze skarpetkami i iść tak w śniegu do szkoły.

6.Czym różni się mentalność Duńczyka od mentalności Polaka?

Z tego, co zauważyłam Duńczycy mają duży problem z walką o swoje, są nauczeni, że państwo robi wiele za nich i nie przejmują się, ponieważ wiedzą, że i tak będzie dobrze. Jednak ostatnim czasem, gdy przyjechało wielu uchodźców, trochę się pozmieniało, zaczęły robić się zamieszania, powiększyła się kradzież, a nawet i zdarzyły się już ataki na szkoły. Coraz większej liczbie Duńczyków zaczyna się to nie podobać i powoli krzywo patrzą na uchodźców. Śmieszne jest to, że mimo naciskania w szkołach na pracę w grupach, oni nie potrafią wspólnie nic zdziałać przeciw temu, co im się nie podoba, co na pewno różni nas Polaków od nich.

Choć moje życie to nadal szara rzeczywistość, to da się w niej odnaleźć ciekawe momenty. (1)

7.Jak blog zmienił twoje życie, czy w ogóle jakoś na nie wpłynął?

Bloga założyłam głównie, aby spożytkować czas, którym dysponuję w znacznych ilościach. Chciałam spróbować czegoś innego, a z drugiej strony miałam ogromne problemy z wyrażaniem własnego zdania. Przeglądając inne blogi, zauważyłam, że wiele osób pisze posty, w których to pisze o tym, o czym myśli, więc stwierdziłam, że czemu by nie spróbować. Od tego czasu naprawdę mocno się poprawiłam i pisanie bloga pomogło. Oprócz tego nauczyłam się lepiej patrzeć na świat, coś, co kiedyś wydawało mi się normalne i po prostu nieszczególne, teraz zdarza mi się podziwiać.

Dziękuję Klaudii z całego serca, że kawałkiem siebie wzbogaciła ten blog i mam nadzieję, że podobał się wam drugi odcinek SoS. Życzę ci Klaudio abyś nadal była polką i nie zapominała o Polsce. Dania nie jest zła, ale fajnie mieć coś w zanadrzu.

spodobało się-

Do zobaczenia
Waszczi

4 myśli na temat “Sense of Self – odcinek drugi”

  1. Super post 😀
    Lubię czytać o osobach, które żyją na co dzień w trochę innym świecie niż nasz w Polsce. Podobała mi się zwłaszcza wypowiedź nawiązująca do związku + życzę im kolejnych pięknych, wspólnych lat razem:)
    Ogólnie ciekawy pomysł z tymi wywiadami.
    Zapraszam również do siebie: blog o mojej pasji do podróżowania.
    Kto wie, może i Ciebie zainspiruję do zapracowania na tak niesamowite wspomnienia?:)
    http://bedziesz-miedzy-gwiazdami.blogspot.com/

    Polubione przez 1 osoba

  2. Post wprost świetnie dopasowany do tego, co lubię. Warto czasami oderwać się od rzeczywistości i wyjść ze swojego małego kąta, aby poznać kawałek świata. A Dania jest również jednym z krajów, do których ja bym chciała się w przyszłości udać. Także pozdrowienia dla Patrycji. A tobie dziękuję za wartościowy tekst i ciekawy pomysł.

    Polubienie

Dodaj komentarz