Dlaczego wolimy badboyów?

Mamy jedenasty lutego, sobota. Zaczynamy.

Witam wszystkich zakochanych w sobie i tych, którzy pokusili się o to, by kochać kogoś innego prócz siebie (ja bym tak nie umiał). Walentynki już za pasem i jako że wszyscy nagle zaczęli się kochać, to i ja postanowiłem pójść w ten temat, co by iść mainstrimem.

Powiązany wpis. – Typowy Seba, czyli ja w związkach.

Temat o takim zabarwieniu poruszany był już dawno temu na moim blogu, tutaj. Dzisiaj zajmiemy się czymś innym. Może trochę podobnym. Dzisiaj miał być taki „stori tajm” (mówiąc głosem seksmasterki). Miał być. Postanowiłem, że zrobię to trochę inaczej, bo mimo wszystko jeszcze mam czas żeby opowiedzieć wam wszystko o moim szalonym życiu towarzyskim, pełnym ciekawych zwrotów akcji i tak dalej.

Dzisiaj na mojej podstawie, jakkolwiek to brzmi, z mojego punktu widzenia, opowiemy sobie o tym, dlaczego zakochujemy się w złych chłopcach i niegrzecznych dziewczynkach. Bo przecież ten temat wcale nie jest oklepany, a ja jestem jedynym, który się na tym zna.

BADBOJ vs NAJSBOJ

Czy może fuckboy. To jeden z przedmiotów dzisiejszych badań nad pytaniem – dlaczego? Przecież niezależnie od tego czy jesteś facetem czy dziewczyną są wokół ciebie super ludzie, którzy jakoś ulatują twojej uwadze na rzecz czegoś dziwnie pociągającego.  Dlaczego akurat ten badboy, dlaczego niegrzeczna?

Powiązany wpis. – Typy chłopaków, których powinniście unikać.

Zacznijmy, zatem wymieniać. Dla ułatwienia pisania przyjąłem jedną formę „badboy” niezależnie od dziewczyny czy chłopaka. (Wcale nikogo nie faworyzuję, wcale nie…)

Ludzie na tym świecie dzielą się na zazwyczaj dwie kategorie. Mimo że nie lubię nikogo sortować, bo sam trafiam do tego gorszego sortu, tutaj to zrobię. Wszystko żeby ułatwić sobie życie.  I tak, pozostając przy tej metodzie mamy po pierwsze BADBOJA, a po drugie NAJSBOJA. Jak ładnie nam się to układa, wszystko się dzieli, bez reszty…

No właśnie reszta zostaje, reszta, która jest pomijana, a która w rzeczywistości jest najlepsza. Kombinacja złej i dobrej strony. Coś idealnego… Jeżeli jedna powie, że chce być z najsbojem to ląduje z tym drugim. Tak to właśnie jest.

Powiązany wpis. – Pięć rzeczy, które mogą robić single.

1

MILI SĄ NIESZCZERZY

Często można spotkać kogoś miłego, atrakcyjnego i wiecie, takiego dla nas. Często można też zobaczyć, że po naszej własnej analizie wychodzi, że ich nie chcemy. Przecież są non stop mili, zapominają o tym jak być normalnym. Kłamią swoją życzliwością i co najwyżej mogą zostać „przyjaciółmi”. Badboje to, co innego. Oni są realni. Są prawdziwi od początku i wiemy, czego chcą. Raczej, czego nie chcą – nas.

Mówiąc z autopsji sam jestem przykładem tego, co wyżej. Jeżeli widzę, że ktoś może być mną zainteresowany od razu traci w moich oczach.  Staje się mniej atrakcyjny. W końcu, ja tutaj jestem łowcą. Ja poluję, a jak ktoś zarywa, to zdaje się polować na mnie. Tak być nie będzie. (No chyba, że gruby portfel…)

Powiązany wpis. – Rodzaje związków.

NAJSBOJE NIE MAJĄ DO SIEBIE SZACUNKU

Przecież żaden sługa nie będzie nigdy szanowany. Ktoś, kto od początku stara się być dla nas przesadnie miły staje się bólem w tyłku. Nie tyle on sam nie ma do siebie „szacunku”, co my nie mamy do niego właśnie.

Badboj z drugiej strony nie pozwala sobie wejść na głowę. Kontroluje sytuację i stawia wymagania, co dla większości jest po prostu „hot”. Badboj to samiec alfa/samica alfa, która jest warta walki. Dlatego właśnie o nią/niego walczymy.

Powiązany wpis. – Gatunki singli – czyli lista dziwadeł.

2

PRZEWIDYWALNY = NUDNY

Większość ludzi, których znamy, włączając nas wiedzie nudne, przewidywalne życie. Dlatego większość jest zainteresowana ludźmi, którzy wydają się troszkę szaleni, nieprzewidywalni i po prostu ekscytujący. Dlatego Grey ma takie branie, bo szaleje nie tylko w swoim dark roomie, ale i wszędzie indziej.

I chcecie, chcemy właśnie takiego Greya dla siebie, bo Janusza może mieć każdy. Przewidywalny + nudny + nieinteresujący = wolę badboja.

CHCEMY CZUĆ WŁADZĘ

„Bo przecież zmienię go. On stanie się inny przeze mnie. Kiedy będzie ze mną, przeobrazi się w dobrego chłopca.” – Powiedziała większość. A tutaj niespodzianka, bo badboje z natury lubią być takimi, jakimi są i nie da się tego zmienić. Takie myślenie generuje toksyczne związki, których jestem świadkiem każdego dnia.

Myślicie, że wasza miłość ich uratuje? Ze staniecie się ich remedium… nie. Tak na pewno nie będzie. To on tutaj jest bohaterem, nie ty.

Powiązany wpis. – On ciebie nie lubi.

LUBIMY BYĆ LEKARZAMI

Kiedy mamy u swojego boku złego chłopca mamy, co robić. Dobry chłopiec nie musi być naprawiany, prostowany, łagodzony. Przy nim nie ma roboty. Przy badboju jesteśmy zajęci syzyfową pracą i martwimy się naprawianiem chłopaka zamiast pomyśleć, co musimy naprawić u siebie.

Przecież, kiedy stworzymy chłopaka to on nas nigdy nie opuści… bla, bla, bla.

I TAK DALEJ

Mili są słabi, a od kiedy potrzebujemy kogoś takiego w związku? Mili są lizusami bez swojego zdania. Takich też nie potrzebujemy.

Badboje traktują nas tak, jak my traktujemy samych siebie. Mamy niskie samooceny i zniechęca nas ktoś, kto traktuje nas lepiej niż my sami. Tak to właśnie działa.

I co tu robić? Kogo wybrać? – Ja wam nie powiem. Jestem narcyzem i na pierwszym miejscu staram się stawiać siebie. Czasami się zadurzam, ale to nie trwa długo i mi przechodzi. Nie ma co z tym walczyć. To samo przychodzi i samo odchodzi. Tak po prostu. Jeżeli coś takiego was spotkało, było chore zadurzenie w kimś „zakazanym” czy nieodpowiednim, to wiedzcie, że wam przejdzie i będziecie się śmiali ze słowami – „Co ja w nim widziałam?”. Tak jak ja, ostatnio.

3

Powiązany wpis. – SOBDEB-związek, co robisz źle?

Nie ma lekarstwa na zakochania szczególnie, kiedy się jest takim gówniarzem jak ja i trzeba po prostu przezimować. Trzeba mieć do siebie szacunek na tyle by widzieć trzeźwo. Miłość jest wtedy, kiedy widzicie i dobre i złe strony drugiej osoby, ale mimo to postanawiacie się angażować. Jeżeli ktoś wydaje się wam idealny to tylko zadurzenie i mija jak grypa.

Tak wam mówię ja. Ekspert od niczego. Pan Waszczuk.

Wpadajcie na Instagrama, Facebooka, Twittera i Snapchata (waszczuk.seb).

3 myśli na temat “Dlaczego wolimy badboyów?”

  1. Nie do końca jest to prawa. Lizusy, tak jak napisałeś, są potrzebni. Bez nich nie byłoby tak jak teraz. Świat składałby się z badboyów, a nie każdy takich lubi. Są jeszcze osoby, które nie przepadają za byciem w centrum uwagi. Wolą siedzieć na kanapie i oglądać Trudne Sprawy na odstresowanie. Owszem większość ludzi woli tyg złych, bo chcą coś w życiu ciekawego zrobić. Tylko, że nie zawsze to co oni robią to jest legalne i dobre.
    Pozdrawiam 😊
    https://nasze5minut.blogspot.com/

    Polubione przez 2 ludzi

  2. Jak już Ci pisałam uwielbiam łobuzów, badboyów i nie mam pojęcia dlaczego. Ale wiesz jak mówi piosenka disco polo 😀 – łobuz kocha najbardziej. I to fakt, związki burzliwe, toksyczne, przez które cierpimy, pamiętamy latami, leczymy się z nich długo bardzo długo, tymi dobrymi po prostu się nudzimy i idą w niepamięć.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz