To przecież nic takiego.

Już swoje lata przeżyłem (tak, osiemnastka, czas umierać) i troszkę wiem. Nie jestem ekspertem w niczym, ale mam nadzieję, że nie kłamię. Wracając do życiowych doświadczeń mogę, tak powoli i ostrożnie, stwierdzić, że trochę, w małym stopniu, zrozumiałem kobiety. Tak, większość lub część z was, kobiet, samych siebie nie rozumie, ale to pomińmy. No i co mi przyszło z tego, że was w pewnym sensie zrozumiałem.

– fragment wpisu na blogu [link pod grafiką]

waszczi (1)

Po więcej wpadaj tutaj.

5 myśli na temat “To przecież nic takiego.”

  1. tak, zeby Cie polubic trzeba miec ogromny dystans do siebie 🙂

    no, ale drogi kolego, musimy kilka spraw sprostowac ;p co do zapachu, oke. No, ale tu nie chodzi o perfumy c.k’a tylko o zapach swiezosci (czyt. nie lubimy facetow, ktorzy sie nie myja) . Co do dzieci… Eh. nie wiem gdzie to wyczytales, ale (przynajmniej ze mna) tak nie jest. Nie chce widzisz swojego faceta z wozkiem. i wcale to nie jest urocze. wolalabym go widziec ze srubokretem, gdy moja zmywarka zacznie szwankować.
    No i po trzecie. zadnych imprez! klasyczne przyjecia. a tam nie gibiesz sie jak flaczek.

    pozdrawiam 😉
    ciotkastiv.blogspot.com

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz